Wpadłam ostatnio w wir pracy i właśnie tak powstały podkładki. Denerwujące jest tylko to że trzeba czekać między każdą nałożoną warstwą bo wszystko musi dobrze wyschnąć, ale za to efekt końcowy przynosi wiele radości :)
Jeśli Ci się u mnie podoba zostaw ślad po sobie :) Wszystkie komentarze naruszające dobra osobiste lub wulgarne będą od razu usuwane. Zapraszam do oglądania i komentowania :)
Śliczne podstawki :) Nie mam pojęcia o tej metodzie, ale efekt jest wart, czekania :)
OdpowiedzUsuńSliczne :-)
OdpowiedzUsuńPiękne podkładki. :) Aniołki są urocze. :)
OdpowiedzUsuńśliczne są! A jaki kot u Ciebie jest boski! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co aniołkowe :).
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę, że między kolejnym warstwami trzeba trochę poczekać, bo tak pewnie bym się bawiła cały czas decoupagem ;).
Cudne podkładki :)
OdpowiedzUsuńSuper, efekt końcowy wynagradza trud pracy.
OdpowiedzUsuń