Na początku pokarzę wam postępy jakie poczyniłam w Magnoliach, może jest ich nie dużo, ale zawsze coś. Od razu przepraszam za jakość zdjęć, ale o wszystkim dowiecie się niżej w poście, gdy będę opowiadała o tamborku.
Jak widać od ostatniego razu trochę przybyło :)
Już dawno obiecałam wam, że napiszę o tamborku Clover. Długo się nad nim zastanawiałam, czytałam o nim, a dziewczyny z grupy bardzo go zachwalały. Zdecydowałam się więc na jego kupno. Posiadam tamborek 18 cm, idealnie mi pasuje ta wielkość. Jest ani za duży, ani za mały.
Zaletą tamborka Clover jest to że bardzo dobrze i mocno trzyma materiał, pracując na danym fragmencie haftu tamborek nie luzuje się. Posiada rant, który mocno trzyma materiał i dociska go do drugiej obręczy.
Bardzo podoba mi się w nim zapięcie, które lekko działa, nie trzeba mocno kręcić i dociskać. W innych tamborkach musiałam mocno zakręcać śrubę przez co często kaleczyłam sobie palce bo śruba często przeskakiwała.
Myślałam, że nie znajdę żadnej w nim wady, ale jak dla mnie są one i to widoczne na wcześniejszych zdjęciach. Tamborek mocno dociska i przez to robi prawie, że gniecenie w materiale, które prostuje się dopiero przy zmoczeniu. Ja nie mogę zmoczyć pracy w trakcie pracy ponieważ zmyją mi się pomocnicze linie. Na zdjęciach dokładnie widać jak wcześniej był umieszczany tamborek.
Kolejnym minusem jest to że jest ciężki, gdy zamieniałam zwykły tamborek na niego potrzebowałam trochę czasu by się przyzwyczaić bo ciężar jest znaczący, przez co krócej mogłam haftować bo zwyczajnie bolały mi ręce. Już się do niego przyzwyczaiłam i nie odczuwam tej wagi, ale na początku pracy z tym tamborkiem odczuwałam dużą różnicę wagową.
Ostatnim minusem, a może i nie minusem jest cena. Ja zawsze powtarzam, że dobre przedmioty muszą więcej kosztować, ale cena ten jest znacząca. Mi udało się kupić swój tamborek za 55 zł, więc nie uważam to za wygórowaną cenę.
Na koniec mogę powiedzieć, że choć waga i zagniecenie odstraszają to jednak mogę z czystym sercem polecić ten tamborek. Praca na nim jest o niebo lepsza od zwykłego tamborka i powoduje mniej stresów.
Mam nadzieję, że wam trochę pomogłam jak się zastanawiałyście nad tym tamborkiem.
Pozdrawiam was ciepło :)
Cudowny haft, czekam na dalsze postępy:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTylko na lnie wyszywam z tamborkiem, na kanwie wszystko w łapie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńMagnolie sliczne!!! Nie przekonalas mnie do tamborkow. Wole swoje ramko-tamborki do haftu.pozdr.
OdpowiedzUsuńPiękny haft! Ja wyszywam na ramko-tamborku i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBukiet magnolii pięknieje coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńSuper bukiecik :) W tym tamborku rzeczywiście najfajniejsze jest zapięcie.
OdpowiedzUsuńCudny haft :) A tamborek faktycznie zachęcający.
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Co do tamborka-mam trzy ale zwykłe plastikowe i drewniane i nie używam żadnego jakoś mi nie wygodnie, wolę miętosić kanwę haha. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny haft :) a tamborek fajny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny obrazek :) Ja nie mogę się przekonać do tamborka
OdpowiedzUsuńSuper:) Jeszcze się z takim tamborkiem nie spotkałam..piękny haft:)
OdpowiedzUsuńPięknke pognałaś do przodu z magnoliami. Co do tamborka, to ja mam zamiar kupić sobie ramko-tamborek ;) choć ten z tego co piszesz jest ciekawy ;)
OdpowiedzUsuń